Klasyfikacja do góry nogami – relacja z L Nocnych Marszów na Orientację Manewry SKPT

Minął tydzień od Harpagana, a ja dopiero zabieram się za pisanie relacji z L Nocnych Marszów na Orientację Manewry SKPT, które odbyły się, jak sama nazwa wskazuje, w nocy z 16 na 17 kwietnia w Gołubiu Kaszubskim. Nie chcę tutaj spojlerować mojego występu na Harpaganie, do którego odniosę się po napisaniu niniejszej relacji, ale jednak trochę zaspojleruję, w tym mianowicie zakresie, że napiszę, że H był wyjątkowo wyczerpujący i poważnie nadwątlił moje zdrowie. Podupadłem także psychicznie, leczę zniszczone stopy, nie trenuję i planuję nie trenować przez najbliższe 5 tygodni, aby wyleczyć kontuzję więzadła pod dużym palcem lewej stopy (teraz już wiem, że jest to zapalenie ścięgna względnie uraz trzeszczki) i jakoś zupełnie nic mi się nie chce. Objadam się słodyczami, długo nie mogłem się zmotywować do pisania relacji, bieda z nędzą jednym słowem. Dół, bo czasem i w takie wpadam, mimo że biorę regularnie antydepresanty. O wojnie, jaką toczę w głowie z byłą już moją panią psychoterapeutką i psychiatrą wspominałem, ale w ostatnich dniach ta schizofreniczna wojna (bo jestem zarówno protagonistą jak i antagonistą dyskusji)  przybrała na sile. Brak motywacji, spleen, wrażenie ogłupienia i braku sensu. Harpagan mną wstrząsnął. Z tego się tak łatwo nie wychodzi. Ale cóż, do rzeczy, bo czeka na mnie jeszcze ogarnianie wrześniowej Warowni. Ja tu sobie w najlepsze piszę relację, bo jestem blogerem i muszę pisać, ale namnożyło mi się priorytetów, mapy wzorcowe Warowni czekają i same się nie zrobią. Jeszcze tylko zrelacjonuję Manewry i Harpagana i rzucę się w wir pracy nad Warownią, choć nie powiem, zaczynam z lekka panikować, że już kwiecień, a ja dopiero liznąłem temat Warowniowych wzorcówek. Szybko więc, do roboty. Jakoś tak na dwa dni przed Manewrami Sarunia się na mnie zezłościła, była cięta jak osa i mój humor przed Manewrami był fatalny. Mówiłem sobie: „znajdę dwa, trzy punkty albo pewniej stowarzysze do nich i zejdę jak niepyszny z trasy”.

Czytaj dalej

Relacja ze Śniegołazika 2024, czyli w wielkich górach Himalajach… oraz zapowiedź Harpagana

Czas nagli. Warownia się sama nie zrobi, a ja tu mam dwie zaległe relacje do napisania. Nim jednak przejdę do pierwszej z nich, kilka słów o moich trzech startach na InO po październikowym X Cool-InO. Dwie wtopy i jeden udany występ. Najpierw pokpiłem sprawę na XVIII InO Włóczykij Wiosna, 18.11.2023, na którym zająłem 11 miejsce na 12 drużyn, potem udany występ z Anią Bogdanowicz na Darżlubie – 7 miejsce na 19 zespołów na trasie BT i wreszcie start poniżej kreski na Stolemowych Marszach w Bytowie, 16.01,  na których zająłem 4 miejsce na 6 drużyn na trasie TU. Do Śniegołazika, który wskoczył do kalendarza pomorskiego w ostatniej chwili, podchodziłem na luzie, bez jakichś większych oczekiwań. Impreza odbyła się 25.02 w niedzielę, a baza zlokalizowana była na początku Doliny Radości w Oliwie, nieopodal zabytkowej Kuźni Wodnej.

Czytaj dalej

Podsumowanie sezonu 2023 i wątek kryminalny

Życie nie składa się tylko z publikowania postów na blogu, czasem trzeba też pracować, spać i jeść. I szykować formę na Harpagana. To w moim przypadku. I ogarniać wrześniową Warownię. To też w moim przypadku. Jakoś tak się właśnie złożyło, że ostatnio, po krótkim okresie obsesji grania w zakładach bukmacherskich, obsesyjnie myślę o publikowaniu postów na blogu (wiele rzeczy robię obsesyjnie, ma to swoje źródło w moich zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych). Może się to wydawać o tyle dziwne, że publikuję tu mało co i rzadko kiedy. No ale jeśli weźmie się pod uwagę długość moich postów, to już sprawa przedstawia się w zupełnie innym świetle. Mam wrażenie, że nic więcej nie robię, tylko piszę albo myślę o pisaniu. Chociaż prędzej to drugie. Opublikuję ten post, potem trzy kolejne – relacje ze Śniegołazika, Manewrów SKPT i Harpagana i zrobię dłuższą przerwę w pisaniu na rzecz gorączkowych przygotowań do organizacji wrześniowej Warowni. Wzorcówki czekają. 15 wzorcówek dla 15 tras, łączna liczba lampionów ok. 1040. Póki co, czas na podsumowanie roku 2023, nie tylko pod względem nawigacyjnym.

Czytaj dalej

Relacja z X Cool-InO

Mamy połowę marca, a ja zabieram się za pisanie relacji z X Cool-InO, które odbyło się 14.10.2023r. Opóźnienia u mnie na blogu, jak w urzędzie. Mam tu konkretnie na myśli Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku, w którym pracowałem przy obsłudze projektów dofinansowanych z funduszy Unii Europejskiej w latach 2004-2007. Zresztą biję się w piersi, opóźnienia przy weryfikacji formalnej wniosków o dofinansowanie tychże projektów były w dużej mierze spowodowane moją zbyt skrupulatną oceną tychże wniosków, co w połączeniu z rażąco niską wydajnością pracy wywołaną z kolei ciężką depresją, dało zabójczą mieszankę. Rozwaliłem urząd od środka niczym koń trojański. Do dziś pokutują we mnie wyrzuty sumienia. Ale do rzeczy, bo nigdy się nie wygrzebię z zaległości. Kto by chciał wiecznie wcinać czerstwy chleb, gdy na wyciągnięcie ręki jest tyle świeżych, ciepłych bułeczek?

Kunszt i pomysłowość Krzyśka Kuli – mapa TZ nawinięta na kartonowy szkielet (że jak?) rolki papieru toaletowego. W tle blizna na palcu, wywołana ciachnięciem się nożem w palec przy krojeniu sera.
Czytaj dalej

Frekwencja w pomorskich InO w latach 2018-2024 i słowo o współczesnym niewolnictwie

Jak się coś polepszy, to się zaraz po…rzy, jak mawiał mój dobry kolega Krzysiek, z którym znam się od czasów podstawówki i pomieszkiwania w gdyńskich Babich Dołach. Krzychu był zawsze dla mnie tym, kim był dla Witkacego Tadeusz Miciński (ach, wiecznie ten Witkacy) – magiem Childerykiem z „622 upadków Bunga”, wizjonerem, kimś po drugiej stronie liny lub linijki – to też określenie z prozy Witkacego, opisujące człowieka zawieszonego między światami – realnym i fantastycznym. Krzychu miał wiele świetnych powiedzonek, ale właśnie to powyższe najbardziej pasuje do mojej obecnej sytuacji, wobec czego uznałem za stosowne je przytoczyć. Oto bowiem wpadłem w szpony nałogu! Cały mój wypracowywany w pocie i znoju spokój i równowaga ducha wywróciły się jak domek z kart. Już wcześniej miewałem różne destruktywne namiętności, przez które nie potrafiłem rozwinąć skrzydeł tam, gdzie Bozia dała talent i pasję do działania. Para szła w gwizdek, aż w końcu pod koniec 2020 roku zwyciężyłem samego siebie i zdecydowałem się na regularne branie leków na depresję i inne moje zgubne przypadłości okołopsychiatryczne. Było już naprawdę dobrze, działałem na pełnych obrotach, właściwie każdy dzień był wypełniony pozytywnym myśleniem oraz energią i motywacją do działania. Ale się właśnie niedawno po…przyło, a więc do rzeczy.

Fortuna się kołem nie toczy… czy jakoś tak
Czytaj dalej

Naprzód przygodo!

Dziś, a mamy piątek, 12.01, o godzinie 17:09 wsiadam w pociąg do Kościerzyny, którym dotrę do stacji końcowej o godz. 18:35. Stamtąd mam PKS do Bytowa około godz. 20 i około 21:30 dotrę do Szkoły Podstawowej nr 2, która jest bazą Ogólnopolskich Stolemowych Marszów na Orientację. Te z kolei rozgrywane będą w ramach większego przedsięwzięcia, jakim jest XVII Zimowy Rajd Pomorski PTTK Stolemy organizowany przez PTTK Oddział w Gdańsku i klub turystyczny „Bąbelki”. Same InO odbędzie się w sobotę i będzie sobie liczyć aż 3 etapy, czyli zupełnie jak moja wrześniowa Warownia. Z tym, że na Warowni będę miał dwa nocne etapy TZ i jeden dzienny, a tu będą dwa dzienne i jeden nocny. Całość powinna zakończyć się około godziny 19, a że nie lubię zostawać w bazie na noc po zawodach (o tej godzinie nie ma już z Bytowa żadnego transportu publicznego donikąd), więc w ramach walki z prozą dnia codziennego, który to dzień zwykle przybiera formę „dnia świstaka”, a także chcąc lepiej przygotować się kondycyjnie do wiosennego Harpagana TP 100 km, postanowiłem po zawodach przejść się spacerkiem do Kartuz, skąd złapię w niedzielę rano PKM do Gdańska Wrzeszcza. Zgrubny przebieg trasy jest następujący: Bytów – Jez. Jeleń – Pomysk Wielki – Gołczewo – Parchowo – Parchowski Bór – Nowe Pole – Jez. Gostkowo – Węsiory – Klukowa Huta – Kamienica Szlachecka – Borucino – Przewóz – Kalka – Ręboszewo – Smętowo – Jez. Ciche – Kartuzy, w większości mniej uczęszczanymi drogami, względnie większymi drogami szutrowymi łączącymi wioski. W każdym bądź razie starałem się unikać asfaltingu. Dystans zacny – 68 km, a pikanterii dodaje fakt, że będę szedł z dużym, ciężkim plecakiem i prawdopodobnie w wysoce niesprzyjających warunkach pogodowych, mianowicie drogi i ścieżki będą na skutek naprzemiennej serii mikroodwilży i zamarzania pokryte lodem. Jakoś to będzie, mam nadzieję, że nie skończy się ślizganiem się w tempie średnim 3 km/h i wyładowaniem akumulatorów w jednej trzeciej trasy, a potem to już tylko dzwonienie po GOPR, POPR, ewentualnie WOPR, jeśli wpadnę w jakieś bagno. Naprzód przygodo! Wypędźmy nudę dnia codziennego z progów naszych domów w wyżej opisany lub jakikolwiek inny skuteczny sposób (i oby zdarzyło się, że nie będzie to sposób kryminalny)!

 

Żyję! – relacja z MnO Biała Jesień oraz inne perypetie i życiowe zakręty

Zacznę tak jak często zaczynałem moje posty – dawno nic tu nie pisałem. Brakowało czasu, weny, a czasem zwykłe lenistwo brało górę. Mocno zaangażowałem się w projekt IV Marszu na Orientację Warownia, który nie wypalił. Impreza została przeniesiona na wrzesień 2024 roku. Działam przy Warowni dalej, rysuję mapki i właśnie jestem w połowie rysowania przedostatniej, 14 z 15 map, tj. mapy trasy T(T)T. Potem zostanie tylko TTDł., która będzie w znacznym stopniu opierać się na mapie trasy T(T)T, a więc i roboty będzie przy tym mniej. Zafiksowałem się na tej swojej strefie komfortu, którą stanowią obecnie: chodzenie do pracy oraz nie obciążające umysłu, a wręcz odmóżdżające, spacerki leśne i nadbrzeżne na dystansie 17-22 km od 4 do 5 razy w tygodniu celem należytego przygotowania się do wiosennego Harpagana TP 100 km. A przecież ze strefy komfortu należałoby od czasu do czasu wyjść w tym naszym sterylnym pępku Europy, zwanym Polską, gdzie nie było wojny od niemal 80 lat, właśnie dla… lepszego komfortu, ale mam tu na myśli komfort w szerszym ujęciu, mianowicie metafizycznym. Chociaż kto w dzisiejszych czasach patostreamerów dba o metafizykę?

Czytaj dalej

IV MnO Warownia odwołany, karawana idzie dalej

Kilka miesięcy upłynęło od mojego ostatniego wpisu tutaj, doznałem kilku spektakularnych porażek na InO i bez reszty pochłonął mnie projekt IV Marszu na Orientację Warownia, który planowałem zorganizować w Gródku, w gminie Drzycim, powiat świecki, woj. kujawsko-pomorskie w dniach 22-24 września br. Planowałem, bo nie zorganizowałem. Imprezę odwołałem na półtora tygodnia przed wyznaczonym terminem. 

Czytaj dalej

3… 2… 1… start! Projekt IV Marszu na Orientację Warownia ruszył

Dawno nic nie publikowałem, a to dlatego, że ruszyły u mnie pełną parą przygotowania do organizacji IV Marszu na Orientację Warownia. Budowa tras, rysowanie, przekształcanie i niekończąca się korekta map, załatwianie spraw organizacyjnych, itp., słowem na wszystko inne brakuje mi obecnie czasu. Impreza odbędzie się 22-24.09.20234. w Gródku z bazą na terenie gospodarstwa agroturystycznego Czarna Podkowa w leśnictwie Gródek w gminie Drzycim, w powiecie świeckim, w woj. kujawsko – pomorskim. Do wyboru mnóstwo tras.
 
Czytaj dalej

Relacja z VII MnO Kaszub

Rok 2022 zakończyłem startami w VI MnO Kaszub nad Jeziorem Głodnym w Warszkowie, gdzie zająłem 10 miejsce na 18 zespołów oraz w XLVII Nocnych Marszach na Orientację Darżlub na Wyspie Sobieszewskiej, gdzie do spółki z Marcinem Sontowskim zajęliśmy 7 miejsce na 29 zespołów. Ten drugi wynik jest całkiem przyzwoity, zważywszy że mieliśmy tylko 100 punktów karnych, wobec średniego wyniku drużyny na trasie ponad 400. Jednak prawdę powiedziawszy niewiele tam pomogłem Marcinowi. Wszystko praktycznie ogarnął sam. Z kolei występ na Kaszubie VI to start na miarę moich możliwości – na niewiele więcej było mnie w minionym roku stać. Dość powiedzieć, że lepiej niż w połowie stawki byłem tylko dwa razy – na styczniowym Kaszubie V, gdzie zupełnie niespodziewanie zająłem 4 miejsce na 20 drużyn i na listopadowym CieMnO VIII, z którego relację zamieściłem niedawno i na którym zająłem 9 miejsce na 19 drużyn. Oto minęło nieco ponad miesiąc od Darżluba i zainaugurowałem starty w roku 2023 występem na Kaszubie VII w Domatowie. 

Czytaj dalej